Św. Tomasz z Akwinu tożsamości bytowej człowieka
Ks. dr hab. Tomasz Duma
Przypadająca 7. marca rocznica śmierci św. Tomasza z Akwinu jest okazją, aby pokrótce przypomnie jego istotną rolę w wykładni chrześcijańskiej wizji człowieka.
Mimo upływu długiego czasu, sformułowana przez niego koncepcja ludzkiej osoby nie tylko nie traci aktualności, ale co więcej, w obliczu propagowanego dzisiaj posthumanizmu czy transhumanizmu
nabiera jeszcze większego znaczenia.
Wyjaśnianie tej kwestii św. Tomasz rozpoczyna od analizy doświadczenia bycia człowiekiem. Składa się nań m.in. świadomość posiadania różnych właściwości czy realizowania działań, która daje poczucie bycia podmiotem. Doświadczenie to jest najbardziej wewnętrzne i bezpośrednie. Człowiek doświadcza, że jest tym, kto istnieje w określonym ciele, w konkretnych uwarunkowaniach społecznych i czasowo-przestrzennych, kto wyłania z siebie czynności poznawcze i akty decyzyjne, kto odbiera wrażenia zmysłowe i w kim dokonują się procesy fizjologiczno-organiczne. Bliższa analiza doświadczenia siebie ujawnia, że nie ma w człowieku uświadomionych własności czy działań, których nie identyfikowałby on jako „moje”. „Tenże sam człowiek – stwierdza Akwinata – jest kimś tożsamym, który dostrzega, że zarazem intelektualnie rozumie i zmysłowo czuje” (Suma teologiczna I, 76, 1).
W poczuciu bycia podmiotem zasadniczy priorytet ma świadomość własnego istnienia, poprzedzająca świadomość posiadania cech, jak i relacji do innych osób czy rzeczy. Doświadczenie istnienia pierwotnie dotyczy jaźni („ja”), która nie sprowadza się do tego, co człowiek postrzega jako „moje”, lecz odznacza się samowiedzą warunkującą tożsamość osobową, czyli świadomość tego, że osoba jest bytem samoświadomym, poznającym i rozumiejącym swoje „bycie w świecie”, ujmującym własną historyczność, relacje do innych, swoje powinności, itd. Tożsamość tę potwierdza również doświadczenie zewnętrzne, które ujawnia ścisłą zależność szeroko pojętej kultury – refleksji, komunikacji, religii, sztuki, nauki, techniki, życia społecznego, itp. – od osoby ludzkiej.
Bycie podmiotem, posiadanie jaźni nie ogranicza się do świadomości istnienia, lecz obejmuje działanie. W stwierdzeniu operari sequitur esse św. Tomasz uwydatnia ścisły związek działania z istnieniem (Summa contra gentiles II, 79, 4).
Ostatecznie bowiem „ja” wyraża się, a w pewnym sensie także konstytuuje w działaniu, które jest „przedłużeniem” istnienia. Dlatego analiza działania pozwala dotrzeć do tego, co kryje się we wnętrzu człowieka i co tak naprawdę stanowi o ludzkiej naturze.
Działania właściwe człowiekowi określa się zazwyczaj mianem rozumnych, dostrzegając przede wszystkim ich racjonalny, świadomy i wolny charakter. Należą do nich m.in. akty poznania intelektualnego, akty pożądawczo-dążeniowe oraz akty decyzyjne. Charakterystyczne jest to, że aktów tych nie można wyizolować, ponieważ warunkują one każde świadome ludzkie działanie. Ich komplementarność wskazuje na jedność bytową człowieka, której nie sposób zakwestionować, jeśli chce się racjonalnie tłumaczyć właściwe człowiekowi działania. Ponadto wspomniane akty zakładają odpowiednie dyspozycje osoby ludzkiej, co z kolei rodzi pytanie o czynniki wyznaczające kierunek realizowania się tych dyspozycji, czyli przyporządkowanie
do określonych celów.
Świadomość bycia podmiotem, istnienie jaźni, wreszcie samowiedza wskazuje na konieczność istnienia jednej zasady, od której zależy cały byt ludzki. Poszukiwanie tej zasady jawi się tym samym jako główne zadanie filozoficznych dociekań. Jej odkrycie jest niezbędne, aby można było odpowiedzieć na pytanie, co stanowi podstawę jedności bytu człowieka, a w konsekwencji jego tożsamości. Odwołania się do jednego źródła wymaga także zrozumienie tożsamości ludzkiego działania, integrującej różne czynności w ramach jednego bytu. W ujęciu św. Tomasza jedynym wyjaśnieniem wspomnianych przejawów tożsamości bytu ludzkiego jest odwołanie się do zasady warunkującej istnienie, bytową jedność, jak też związek i ukierunkowanie działań człowieka. Zasadą tą jest ludzka dusza. Dlatego zanegowanie istnienia duszy nieuchronnie prowadzi do podważenia lub zrelatywizowania tożsamości bytowej człowieka, czego rezultatem są m.in. obecne debaty na temat post– czy transhumanizmu.